Kulerscy – warto o nich pisać i czytać

obraz

W jednym z weekendowych październikowych wydań „Gazety Wybiorczej”, w dodatku „AleHistoria” znalazło się obszerne omówienie książki, autorstwa dr hab. Teresy Astramowicz-Leyk, prof. UWM pod tytułem „Rozmowy z ojcem. Z biografii politycznej rodu Kulerskich”. Omówienie to przygotował Marcin Zremba („GW” z dn. 19-20.10.2024 r., s. 43-45).

„Rozmowy z ojcem” to zapis rozmów Wiktora Kulerskiego juniora z jego ojcem Witoldem. Do utrwalenia tych rozmów Wiktora juniora namawiał Adam Michnik. Ich zapis powstał dopiero w latach 1986-87, kiedy Wiktor junior wyszedł z Podziemia. Witold opowiada w nich o swoich relacjach ze Stanisławem Mikołajczykiem, opisuje polską emigrację polityczną z lat II wojny światowej, opowiada o decyzjach rządu Władysława Sikorskiego i o okolicznościach jego śmierci, przedstawia opinie o Brytyjczykach. Jest też w tych rozmowach trochę wątków pobocznych, które jednak ukazują horyzonty myślowe ojca i syna.

Kim byli Kulerscy? M. Zaremba w swoim artykule określił ich jako „niesamowitych”. Biografia każdego z przedstawicieli trzech pokoleń mogłaby być tematem filmu. Ród Kulerskich wywodzi się spod Grudziądza.

Wiktor Kulerski senior (ur. 20.03.1865 - zm. 18.09.1935) był synem zgermanizowanego Polaka – nauczyciela ludowego i Niemki. Według przekazów to matka, choć Niemka, nauczyła go podstaw języka polskiego i uwrażliwiała na trudne położenie Polaków pod zaborem pruskim. W wieku lat osiemnastu Wiktor wszedł w konflikt z władzami pruskimi, a dwanaście lat później był już osobą powszechnie znaną. W 1894 r. w zgermanizowanym Grudziądzu założył „Gazetę Grudziądzką”, która była pasem transmisyjnym między właścicielem i wydawcą, a czytelnikami. To nad ich świadomością narodową i społeczną pracował w latach zaborów. Pomimo walki prowadzonej z władzami zaborczego państwa, a także upartej rywalizacji w polskim ruchu narodowym, ciesząc się niekwestionowanym poparciem pomorskiego ludu Wiktor Kulerski dwukrotnie sprawował mandat deputowanego w parlamencie zaborczego państwa – Reichstagu. Jego cechy charakteru, pracowitość, a także pro polska aktywność doprowadziły go na szczyt polskiego przedstawicielstwa w zaborze pruskim. W 1912 roku założył w Grudziądzu Katolicko-Polską Partię Ludową. W jej skład weszli zwolennicy „ludowego hetmana” (jak go już wówczas określano) i współpracujący z nim często od wielu lat mężowie zaufania „Gazety Grudziądzkiej”. Podczas I wojny światowej przystąpił do obozu aktywistów oczekujących od państw centralnych, że przywrócą wolną Polskę. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Wiktor Kulerski z powodu oskarżeń o filogermanizm pochodzących z okresu lat I wojny światowej, nie od razu znalazł się wśród polskich parlamentarzystów, ale doczekał się i tego. W latach 1928-1935 pełnił zaszczytną funkcję senatora RP. Wiktor Kulerski senior wraz ze swoim ugrupowaniem politycznym (K-PPL) w 1920 roku przyłączył się do Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”. Wówczas to jego „Gazeta Grudziądzka” stała się organem prasowym ludowców z „Piasta”, a on sam został wybrany w skład Rady Naczelnej partii. Od zjednoczenia ruchu ludowego w 1931 roku Wiktor Kulerski należał do Stronnictwa Ludowego.

Witold Zygmunt Kulerski (ur. 16.05.1911 - zm. 14.01.1997) był synem Leontyny (z domu Trawińska) i Wiktora Kulerskich, urodził się w szwajcarskim Davos. Naukę rozpoczął w Grudziądzu, a kontynuował w szwajcarskim Davos. W latach edukacji nie interesował się sprawami Zakładów. Z powodu nauki w Szwajcarii miał sporadyczny kontakt z ojcem, w bliższych relacjach pozostawał z matką. Po powrocie do domu Witold podjął pracę u ojca. Nie tylko pracą w Zakładach Graficznych i Wydawniczych Wiktor Kulerski zaraził swojego syna Witolda Zygmunta, lecz także ideą ludową. W ich domu często bywali wybitni ludowcy. Wśród nich Wincenty Witos i Stanisław Mikołajczyk. Ojciec wysyłał Witolda na wiece i zebrania ludowców, zarówno młodzieży, jak i dorosłych działaczy. Kiedy 18 września 1935 roku umarł Wiktor Kulerski cały ciężar prowadzenia Zakładów i „Gazety” spoczął na Witoldzie. Kulerscy borykali się z wieloma problemami. Szczególnie mocno doskwierały im liczne procesy sądowe, które wytaczali im byli pracownicy i władze sanacyjne. Nawet w dniu śmierci ojca Witold przygotowywał się do kolejnego procesu i nie pojechał, na jak się okazało ostatnie, spotkanie z ojcem. Po śmierci ojca Witold zwrócił się do Stanisława Mikołajczyka z prośbą o objęcie funkcji redaktora naczelnego „Gazety Grudziądzkiej”. Mikołajczyk nie udzielił od razu odpowiedzi. Zapewnił tylko, że będzie nadsyłał jak dotąd materiały do publikacji na łamach pisma. Później dał odpowiedź odmowną, ale co warto podkreślić utrzymywał stały kontakt z młodym Kulerskim. Przyjeżdżał do Grudziądza i podczas jego wizyt odbywały się narady redakcyjne. Chcąc uciec przed prześladowaniami sanacji młody Kulerski wraz z wtajemniczonymi współpracownikami w jedną noc przerzucił do Poznania wszystkie adresy, kartoteki, dokumenty i stamtąd zaczęto wydawać pismo pod zmienionym tytułem. Wówczas władze sanacyjne odstąpiły od upadłości Zakładów Graficznych Wiktora Kulerskiego, co pozwoliło przetrwać Zakładom aż do wojny. Po śmierci ojca – już w grudniu 1935 roku – został wybrany w skład Rady Naczelnej Stronnictwa Ludowego. Zaangażował się w działalność organizacyjną Stronnictwa na Pomorzu, utrzymując kontakty z ludowcami z Wielkopolski, z którymi identyfikował się do końca życia. Wraz ze swoim ugrupowaniem tworzył demokratyczną opozycję wobec autorytarnych rządów sanacji. Aktywnie włączył się w organizację wielkiego strajku chłopskiego w 1937 roku. Za tę działalność spotykały go liczne szykany ze strony władz, a przecież podobnie było też z jego ojcem. Obaj więc wykazywali demokratyczne poglądy na system polityczny i usiłowali, nawet za cenę licznych konfiskat „Grudziądzkiej” i także licznych procesów, wprowadzać demokratyczny ustrój w Polsce. Syn Wiktora Kulerskiego seniora w dniu 1 września 1939 roku miał się zgłosić do więzienia w celu odbycia kary pozbawienia wolności, na którą skazały go sanacyjne władze. Wybuch wojny zastał Witolda Kulerskiego w Poznaniu, ale ponieważ Niemcy go poszukiwali, zabezpieczył na ile mógł rodzinę, a sam wraz z grupą innych ludowców podjął decyzję o udaniu się na Zachód. Przez Słowację, przedostał się na Węgry, a stamtąd przez Jugosławię i Włochy dotarł do Francji. Nawiązał kontakt z przebywającym już we Francji Stanisławem Mikołajczykiem. Witold Kulerski w latach II wojny światowej był sekretarzem Komitetu Zagranicznego Stronnictwa Ludowego, sekretarzem biura Prezydium I Rady Narodowej RP na uchodźstwie i członkiem oraz sekretarzem II Rady Narodowej RP. Był też osobistym sekretarzem Stanisława Mikołajczyka, wiceprzewodniczącego I Rady Narodowej RP, ministra, wicepremiera i premiera polskiego rządu na uchodźstwie. Za działalność podczas wojny, a zwłaszcza za reprezentowany przez niego antykomunizm został pozbawiony wolności na 12 lat przez komunistyczne władze Polski i odsunięty od jakiegokolwiek wpływu na bieg spraw państwowych i publicznych.

To sprawiło, że jego z kolei syn Wiktor Kulerski junior (ur. 22.01.1935) przez wiele lat swojego życia, pozostając w opozycji do ustroju, uciekał w prywatność. Dziedzicząc po przodkach (dziadku i ojcu) tradycję związaną z działalnością niepodległościową, sprzeciwił się reżimowi komunistycznemu i związał się z Komitetem Obrony Robotników, później znalazł się w NSZZ „Solidarność”. Po ogłoszeniu stanu wojennego od 13 grudnia 1981 roku ukrywał się w podziemiu (aż do ujawnienia się 30 września 1986 roku), prowadząc w tych warunkach działalność niepodległościową. Był uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu w podzespole ds. nauki, oświaty i postępu technicznego. W wyniku wyborów z 4 czerwca 1989 roku został wybrany posłem na sejm PRL X kadencji i wiceministrem w pierwszym po wojnie niekomunistycznym rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Wiktor Kulerski junior już we wczesnym dzieciństwie zmuszony był do ukrywania się. Miał zaledwie cztery i pół roku kiedy wybuchła II wojna światowa. Zamieszkując w Poznaniu Kulerscy zmienili nazwisko na „Kuleccy”, ale ponieważ nie chcieli podpisać Volkslisty zostali deportowani do Generalnej Guberni. W Sandomierzu przebywali od 1939 r. do 22 lipca 1942 roku. W tym okresie wpływ na wychowanie chłopca miał wuj – brat matki Władysław Ostrowski. Od lipca 1942 roku rodzina Kulerskich nadal pod zmienionym nazwiskiem, przez Łowicz i Żyrardów dotarła do Warszawy. Od jesieni 1942 roku zamieszkali w Międzylesiu. Ciągle używali nazwiska Kuleccy. Ojciec z emigracji powrócił do kraju na przełomie 1945/46 roku. Wiktor jednak niedługo cieszył się jego obecnością, gdyż już 30 października 1947 roku (po ucieczce Mikołajczyka z Polski) Witold został aresztowany przez komunistyczne władze. Podczas śledztwa ojca, jako kilkunastoletni chłopiec, został poddany prowokacji z bronią i próbowano spreparować oskarżenie o jej posiadanie, za co ojcu najprawdopodobniej groziłaby kara śmierci. Witold Kulerski z przerwami w areszcie przebywał aż do zakończenia procesu w październiku 1951 roku. W tym czasie był poddawany „stójkom”, karcerom i torturom, które odebrały mu zdrowie. W dniu 8 października 1951 roku ogłoszono wyrok, w którym skazano Witolda Kulerskiego na karę 12 lat pozbawienia wolności. Kulerski spośród sądzonych w tym procesie ludowców otrzymał najwyższy wymiar kary. Początek kary liczono od 30 października 1947 roku do 4 marca 1948 roku (kiedy to został aresztowany i wypuszczony na przerwę) i od 21 czerwca 1948 roku (kiedy ponownie wrócił do aresztu). Od 29 lutego 1952 roku przebywał w Centralnym Więzieniu we Wronkach. Datę zakończenia odbywania kary wyznaczono na 17 luty 1960 roku. Wobec wszystkich skazanych, w tym Witolda Kulerskiego, orzeczono przepadek mienia. W myśli politycznej przedstawicieli trzech pokoleń Kulerskich można wyodrębnić system aksjologiczny z zachowaną u nich ciągłością uznawanych wartości. Zaliczyć do niego należy pracę organiczną, społeczeństwo obywatelskie, niepodległość, demokrację liberalną i prawa człowieka. U wszystkich trzech przedstawicieli rodu Kulerskich występują działania na rzecz niepodległości państwa polskiego. Pojawia się tu także zagadnienie suwerenności państwa, zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej. Wiktor senior dał temu wyraz w latach zaboru pruskiego. Najpierw uczestnicząc w działalności polskich organizacji patriotycznych, a później także je tworząc. Zainteresowanie się sprawami polskimi oraz podmiotowością ludu skierowały jego aktywność w stronę założenia swojego pisma. Polsko-katolicki charakter „Gazety Grudziądzkiej” wpisywał Kulerskiego w nurt narodowy. Jednak jego niepokorna natura nakazała mu przeciwstawienie się polskim konserwatywnym elitom szlachecko-duchownym, a kształtująca się natura demokraty sprawiła, że zbuntował się przeciw niedemokratycznemu systemowi polskich komitetów wyborczych. W wyborach w 1903 roku wykazał się wielką determinacją i zdobył mandat poselski w Reichstagu, z trybuny którego dopominał o polskie sprawy. Tak więc zarówno organ prasowy, jak i trybuna parlamentarna były miejscami, w których występował w obronie polskich spraw. Wierzył, że „Polska zmartwychwstanie” w wyniku wojny, ale dopóki jej nie było, bazując na idei pracy organicznej, nawoływał do pomnażania polskiego stanu posiadania, zdobywania wykształcenia i budzenia poczucia narodowości polskiej. Czynił to zwłaszcza w stosunku do warstw ludowych i drobnomieszczaństwa. Chciał, by warstwy te, przywrócone polskości, gotowe były do pracy w momencie, kiedy powróci wolna Polska. Chcąc bronić polskie społeczeństwo przed germanizacją powołał w 1912 roku Katolicko-Polską Partię Ludową, mającą za jedno z naczelnych zadań organizowanie ludu dla obrony przed akcjami wynaradawiającymi Polaków. W walce z siłami państwa zaborczego, opowiedział się za solidarnością narodową. Proniemiecka orientacja ujawniła się w latach I wojny światowej. Kulerski kreował wizerunek przeciętnego Polaka jako lojalnego obywatela Rzeszy, a sam znalazł się w obozie aktywistów. Jako poddany cesarza niemieckiego wiązał przyszłość sprawy polskiej z Rzeszą Niemiecką, której potęga militarna była uznawana nie tylko przecież przez polskiego wydawcę z Grudziądza. Obawiał się, że brak lojalności wobec państwa niemieckiego, brak zachowania pokoju wewnętrznego w niemieckim państwie, w przyszłości może negatywnie zaważyć na sprawie polskiej i ewentualnym odrodzeniu niepodległego bytu państwa polskiego. Wiktor Kulerski i jego obóz wypowiedział walkę rosyjskim i niemieckim kołom narodowym sprzeciwiającym się odrodzeniu państwa polskiego. Na łamach „Gazety Grudziądzkiej” podkreślano wkład polskiego żołnierza w sukcesy armii niemieckiej i dopominano o prawo narodów do samostanowienia. Obóz Kulerskiego stał na stanowisku, że Rosja nigdy nie dopuści do powstania suwerennego państwa polskiego. Ogłoszenie Aktu dwóch cesarzy 5 listopada 1916 roku uznano w otoczeniu Kulerskiego za umiędzynarodowienie sprawy polskiej. Wiktor Kulerski senior zaznaczył swoją aktywność także w dniach odzyskiwania niepodległości, włączając się w powołanie lokalnego ośrodka władzy państwowej. W obliczu niepodległości, 17 listopada 1918 roku wziął udział w wiecu Polaków, a kilka dni wcześniej zaproponował powołanie polskiej rady ludowej w Grudziądzu. Przemawiając na wiecu Kulerski zapewniał, że nowa Polska będzie państwem ludowym. Podkreślił, że należy pokojowo współżyć z niemieckimi sąsiadami, gdyż Polacy nie walczyli z ludem niemieckim, a z hakatystami i wszechniemcami. Kulerski wznosił okrzyki na cześć wolnej i niepodległej Polski. Został przewodniczącym rady ludowej, która wybrała go jednym z trzech kandydatów na delegata do sejmu poznańskiego, mającego wybrać Naczelną Radę Ludową jako władzę w dzielnicy pruskiej. Kulerski włączył się w życie polityczne dzielnicy, chociaż reprezentujący narodową demokrację Karol Rzepecki, kierujący komisją rugów poselskich unieważnił za zgodą komisji jego mandat. Kulerski opowiadał się za unifikacją polskich ziem, postulował w 1920 roku koncentrację sił wokół Naczelnika państwa i nawoływał do walki o wolność ojczyzny. Przystąpił do zjednoczonego Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”, by w ramach tego ugrupowania zabiegać o suwerenność polskiego państwa, które dopiero co odzyskało niepodległość. Interesy niepodległego już państwa polskiego Kulerski senior reprezentował pełniąc zaszczytną funkcję komisarza rządu Polskiego w Międzynarodowej Komisji Granicznej. W niepodległej Polsce nie od razu przyszło mu reprezentować polskie społeczeństwo w parlamencie, ale doczekał się i tego. Dwukrotnie powierzono mu godność senatora Rzeczypospolitej. Z trybuny senatu II RP przestrzegał przed zagrożeniem dla niepodległego bytu państwa polskiego ze strony niemieckich organizacji wojskowych, które „(...) wywołają kiedyś straszną awanturę na granicy. One pozwolą sobie na najazd na naszą ziemię i postawią świat przed faktem dokonanym”. W 1932 roku z trybuny senatu RP alarmował, że ludność kresów zachodnich obawia się najazdu niemieckiego. Jego syn Witold Zygmunt w obliczu działań II wojny światowej i okupacji niemieckiej i rosyjskiej przedostał się na emigrację, by włączyć się w prace polityków, którzy starali się zachować ciągłość polskich władz państwowych. Był jednym z najbliższych współpracowników Stanisława Mikołajczyka. Włączył się aktywnie w prace II Rady Narodowej RP. Witold Kulerski w latach II wojny światowej stał na stanowisku obrony traktatu ryskiego kończącego wojnę polsko-bolszewicką i granic przez ten traktat gwarantowanych. Popierał układ Sikorski-Majski, dzięki któremu uratowano życie części wywiezionych z kresów w głąb Związku Radzieckiego Polaków i w sprzyjających warunkach mógłby zapewnić możliwość niepodległej Polski. Warto podkreślić, że już w grudniu 1942 roku Witold Kulerski podpisał uchwałę przygotowaną na Radę Narodową RP w sprawie granic Rzeczypospolitej. W uchwale opowiedziano się za granicą wschodnią gwarantowaną przez traktat ryski, a granica z Niemcami miała zabezpieczyć Europę przed ponowną agresją Niemiec. Świadom konieczności obrony ojczyzny Witold Kulerski uważał służbę w armii jako naturalny obowiązek obywatelski. W świetle zgromadzonego materiału badawczego trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem Romualda Turkowskiego twierdzącego, że Stanisław Mikołajczyk był świadom trudności, jakie mogły się pojawić ze strony komunistów, ale podejmując decyzje o powrocie do kraju dawał wiarę porozumieniom moskiewskim z czerwca 1945 roku i myślał, że jest szansa na odbudowę suwerennej i demokratycznej Polski. Stanowisko Mikołajczyka przeświadczonego co do tego, że jego udział w rządzie przyczyni się do odzyskania całkowitej suwerenności Polski podzielał także Witold Kulerski, próbujący po wojnie wraz ze swoim zwierzchnikiem realizować koncepcje polityczne w niepodległym, choć okrojonym i ograniczonym wpływami Związku Radzieckiego państwie. Witold Kulerski znalazł się na liście osób przedstawionej przez Mikołajczyka 26 stycznia 1945 roku, a dotyczącej powołania w Polsce „nowego rządu przez ukonstytuowaną ad hoc radę prezydencką złożoną z obdarzonych społecznym autorytetem przedstawicieli świata polityki i nauki oraz Kościoła”. Chociaż na jego decyzji o powrocie do kraju zaważył również fakt, że tu czekała na niego rodzina. Przedstawiciel trzeciego pokolenia Wiktor junior również wpisał się w nurt niepodległościowy poprzez swoją działalność w „Solidarności”. A kiedy została ona zakazana, nie poddał się, działał w podziemiu, organizując i przewodząc społeczeństwu polskiemu zorganizowanemu w podziemiu. W przypadku Wiktora juniora była to walka o niepodległość polityczną, walka o demokratyczne państwo, a wraz z tym jak ono stawało się faktem działał na rzecz wzmacniania zarówno instytucji państwowych (jako wice minister edukacji narodowej, poseł na sejm X kadencji) oraz twórca tzw. trzeciego sektora (założyciel Fundacji Edukacja dla Demokracji). Kulerscy, podobnie jak cały ruch ludowy, byli bardziej pragmatykami, niż wizjonerami.

Biografię polityczną ojca i syna Teresa Astramowicz-Leyk zawarła w swojej pracy habilitacyjnej pt. „Od idei pracy organicznej do społeczeństwa obywatelskiego. Przekaz międzypokoleniowy na przykładzie rodu Kulerskich”, Olsztyn 2013. W książce „Rozmowy z ojcem” z 2024 r. rozmowy poprzedziła obszernym wstępem przedstawiającym rys biografii trzech pokoleń Kulerskich, a warto jeszcze wspomnieć, że również Marek Kulerski (młodszy brat Wiktora juniora, drugi z synów Witolda) – lekarz - zasługuje na opracowanie biografii. On również był działaczem pierwszej „Solidarności”, internowany w Białołęce.