UWM studiuj rodzinnie!
W dniu 25 października 2025 roku odbyło się na Wydziale Nauk Społecznych UWM w Olsztynie uroczyste dyplomatorium. Dyplomy magisterskie odebrała nasza pierwsza „studiująca razem rodzina”: Aneta Leszczyńska (mama Pani Darii, teściowa Pana Dawida), Daria Górska (wcześniej Leszczyńska, żona Pana Dawida i córka Pani Anety Leszczyńskiej ), Pan Dawid Górski (mąż Darii, i zięć Anety). Cała trzyosobowa rodzina studiowała na II stopniu pedagogiki studiów niestacjonarnych o specjalności pedagogika opiekuńcza z socjoterapią. Dała się poznać jako rodzina udzielająca sobie niezwykłego wsparcia w procesie studiowania, zaangażowana w proces kształcenia, doskonale przygotowana na zajęcia. Warto zaznaczyć, iż broniła w tym samym terminie prac magisterskich, przygotowywanych pod moim kierunkiem. Zainspirowana pomysłem Pani Dziekan dr hab. Joanny Ostrouch-Kamińskiej, prof. UWM i jednocześnie zafascynowana niezwykłymi więziami rodzinnymi i imponującym poziomem studiowania moich byłych magistrantów (a obecnie magistrów) postanowiłam przeprowadzić z nimi krótki wywiad.
Dr hab. Dorota Zaworska-Nikoniuk, prof. UWM
Od lewej: Daria Górska, Dawid Górski, Aneta Leszczyńska.
UWM studiuj rodzinnie!
Jak to się wszystko zaczęło? Kto zaproponował, żeby studiować wspólnie?
Aneta: Byłam w takim chyba trudniejszym momencie życiowym, bo miałam natłok różnych zajęć, no i potrzebowałam odskoczni. Darka (Daria) zawsze była na bieżąco, dużo ze sobą rozmawiałyśmy na różne tematy. Ona po prostu rzuciła hasło: „mamo, to choć z nami na studia”. Pomyślałam: warto przemyśleć. Poszłam do męża porozmawialiśmy, tak się zaczęła ta historia.
Daria:Ja pięć lat temu zaczęłam studia na Wydziale Nauk Społecznych, dwa lata temu skończyłam studia licencjackie z pedagogiki opiekuńczej i chciałam rozszerzyć swoje kwalifikacje. Poszłam na studia zaocznie bo studia licencjackie ukończyłam w trybie dziennym. […] Dawid ukończył dziennikarstwo, ich kontynuacja nie rozszerzyłaby mu kwalifikacji. Ale my wszystko razem robimy, więc zaproponowałam mu pedagogikę. Dostał się. A z mamą, to było tak, że wiedziałam, że to jest marzenie mamy ten drugi stopień studiów, gdyż nie kontynuowała ich jak się urodziłam. Zaproponowałam jej wspólne studia. Ale nie nastawiałam się na to, że się zgodzi, więc zaskoczyła mnie pozytywnie.
Dawid: Dokańczając moją część historii - to jak skończyłem dziennikarstwo na pierwszym stopniu studiów, wiedziałem że ukończenie drugiego stopnia w tym zakresie, nie da mi dodatkowych kwalifikacji. Zaocznie zaczęliśmy studiować pedagogikę, jechaliśmy w jedno miejsce, w jednym terminie, łatwiej było finansowo i kiedyś myślałem aby zostać nauczycielem.
Czy ukończenie studiów pedagogicznych zmieniło coś w waszym życiu zawodowym?
Daria: Na razie nie, bo nie pracuje w zawodzie jeszcze. Ale nie wiadomo co będzie dalej. Na razie pracuję w troszeczkę innym zawodzie, ale pedagogika zawsze się przyda.
Aneta: Na razie nie.
Dawid: No mnie też nie, na tą chwilę.
Studiowaliście dla siebie, dla poszerzenia wiedzy i kompetencji?
Aneta: Myślałam, że może socjoterapia coś zmieni, ale żeby zostać socjoterapeutą to jeszcze długa droga
Dawid: My z Darią jesteśmy jeszcze na początku drogi zwanej życiem. Dopiero
się wprowadzamy do nowego mieszkania. Co będzie dalej z kwestią pracy, to jeszcze się okaże w przyszłości.
Daria: Ale jeśli mam coś dodać to jestem bardzo usatysfakcjonowana, że mam ukończoną pedagogikę i Dawid też. To bardzo się przyda w wychowywaniu dzieci, ta perspektywa jest dla nas ważna, łatwiej będzie nam się porozumieć w tej kwestii.
Dawid: Świadomość rodzicielska jest większa
Jakie wydarzenie z okresu studiów wspominacie najprzyjemniej?
Daria:Ja wspominam bliski okres świąt Bożego Narodzenia. Przyjechaliśmy na zjazd, były Jarmarki na starówce, a my wynajmowaliśmy mieszkanie na starówce. Tata z nami był, wychodziliśmy na jarmarki, chyba nawet trochę śniegu leżało. Ten wyjazd był taki rodzinny. Przyjeżdżaliśmy na studia, te studia nie były dla nas nigdy dla nas obowiązkiem, były odskocznią od życia. Nie było tak, że trzeba to robić, tylko że chce się to robić.
Dawid: Kortowiada studencka. Samo w sobie piękne wydarzenie. Żałuję, że nie byliśmy na niej wspólnie. Na jednym z zajęć byliśmy na grillu studenckim, nie pamiętam jaki to były zajęcia ale było bardzo fajnie, na zajęciach w grupie dwudziestoosobowej. To były zajęcia z naszej inicjatywy.
Aneta: Nie mam wybranego wydarzenia, dla mnie każdy zjazd był wydarzeniem szczególnym. Wracam wspomnieniami do naszych wspólnych wieczornych dyskusji. Były burzliwe w aspekcie pozytywnym, każdy dyskutował z własnej perspektywy, doświadczeń wiedzy.
Dawid: Na przykład różnice pomiędzy konsumeryzmem a konsumpcjonizmem, gdy uczyliśmy się do egzaminu…
Daria:Czasami wracamy do domu i chcemy się podzielić tym, z tą drugą osobą. Nie możemy do końca powiedzieć, tego co czuliśmy bo ta druga osoba niezbyt to zrozumie. Ta dyskusja niezbyt miałaby sens. A tu, jak studiowaliśmy we trójkę, byliśmy na bieżąco…
Jakie są zalety a jakie wady rodzinnego studiowania?
Aneta:Ja wad nie zauważyłam
Daria: Zalety: wspólny dojazd, wspólne wynajmowanie mieszkania, wspólne koszta, które się rozkładały, przede wszystkim wsparcie
Aneta: Uzupełnialiśmy się. Wspólnie przygotowywanie materiałów na zajęcia, notatek…
Dawid: Ktoś miał notatki, ktoś miał zdjęcia.
Aneta: To było naprawdę wspaniałe. Zdarzało się, że wieczorem siadaliśmy i powtarzaliśmy materiał na zajęcia.
Daria:Nigdy nie mieliśmy spięcia.
Aneta:Jako mama muszę powiedzieć, że czułam się zaopiekowana przez własną córkę. Daria sprawdzała czy wszystko mam zrobione.
Daria:Studiując nie byliśmy nawet rodziną, tylko rówieśnikami. Czasami zapominałam, że to jest moja mama; a to jest mój przyszły mąż.
A wykładowcy wiedzieli, że jesteście rodziną?
Daria: Po przeczytaniu obecności czasami…
Aneta: Niektórzy zwracali uwagę na to. Czasami po któryś zajęciach dopiero, dziwili się, że mama z córką. Pytali naprawdę jesteście mamą z córką?-myśleliśmy, że jesteście koleżankami.
Daria:Myśleli, że jesteśmy siostrami.
Dawid: A ktoś dodał dla żartu, że mama z córką, a może obok jeszcze narzeczony siedzi…
Teraz jak na was patrzę faktycznie widzę takie podobieństwo na twarzy, że trudno byłoby się nie domyślić.
A kto z członków Waszej rodziny wspierał Was w codzienności edukacyjnej? Jak jechaliście na zjazdy ktoś przecież musiał zajmować się domem?
Daria:Tata
Aneta: Mąż był dla nas bardzo dużym wsparciem. Niejednokrotnie z nami jeździł. Po zajęciach jak byliśmy bardzo zmęczeni czekał na nas pyszny obiad. Wspólne wieczory. Non stop powtarzał nam: jak mieliśmy trudny egzamin „poradzicie sobie, jesteście mądrzy, inteligentni, dacie radę”.
Daria:Tata. Zawsze nas wspierał, w nauce, gotował, jeździł z nami. Pomagał też brat, pilnował nam psa.
Dojeżdżaliście długo?
Dawid:2,5 lub 3 godziny.
Aneta: Dojazdy były czasem męczące. Ale Olsztyn i ta uczelnia to była odskocznia, przejście po pracy do innego świata. Coś nowego.
Jak oceniacie wspólnotę doświadczeń, czy ona Was do siebie przybliżyła czy oddaliła?
Daria: Przybliżyła. Mieliśmy wspólne tematy do rozmów, mogliśmy się dzielić doświadczeniami z zajęć. Mogłam pokazać Mamie jak się studiuje teraz, a jak kiedyś.
Aneta: Potrzebowałam nowej przestrzeni. Daria była bardzo pomocna, bez niej byłoby mi ciężko.
Dawid: Jako małżeństwo mieliśmy kolejną sferę do sprawdzenia się, 24 godziny na dobę, mieszkaliśmy razem na zjazdach. Pomyślałem, że jak Daria ze mną wytrzymała to wytrzyma dłużej.
Kto kogo pilnował edukacyjnie?
Aneta: Daria mnie.
Daria: Chyba ja pilnowałam mamę. Zaproponowałam mamie studia, więc pilnowałam żeby wszystko było dobrze. Żeby była zawsze przygotowana, żeby się nie stresowała, żeby czegoś nie zapomniała. Więc nie dość, że siebie pilnowałam, to jeszcze mamy. Ja tak miałam przynajmniej
Dawid: Ale tak, to było fajne. Pilnowaliśmy siebie wszyscy nawzajem. Trochę tutaj dziewczyny mnie bardziej pilnowały, bo jako facet długopisów nie nosiłem, zeszytów nie nosiłem, torebek nie miałem przy sobie. Ale jak wspomniałem to było naprawdę bardzo pozytywne. Ktoś miał zdjęcia, ktoś miał notatki, uczyliśmy się wspólnie, współpraca była naprawdę na wysokim poziomie. To było ułatwienie. Jak były prace w grupie, byliśmy razem, siebie najlepiej znaliśmy. Wiedzieliśmy kto, co może zrobić, z jakiej perspektywy, Aneta robiła literaturę, podsyłała ważniejsze kwestie, my robiliśmy pracę graficznie.
Daria: Właśnie było to fajne w takiej współpracy. Każdy ma swoje życie prywatne, czasem czuł się gorzej, był mega zmęczony i nie był w stanie przysiąść do nauki czy prezentacji. Mogliśmy wyręczyć tą osobę. Jakbyśmy byli z innymi osobami z grupy mogłyby tego nie zrozumieć.
Aneta: Wszyscy jesteśmy przecież aktywni zawodowo.
Czy warto studiować rodzinnie? Jesteście pierwszą naszą tak dużą studiującą rodziną na Wydziale?
Aneta: Warto, wspaniała przygoda. Warto pod każdym względem, jest się dla siebie wsparciem i pomocą
Dawid: Gdyby nie wsparcie nie podbudowalibyśmy tych wartości rodzinnych, tej podstawy. Gdybyśmy jednak nie mieli takiej relacji rodzinnej, to byłoby to niewykonalne, prawda? To jedno wynika z drugiego. Ogólnie warto, bo jak powiedzieliśmy wcześniej o tych zaletach, jest łatwiej rodzinnie, łatwiej to sobie wszystko zorganizować. To wielka pomoc.
Dobrze. Będziemy polecać studentom, choć nie wiem czy nam się jeszcze kiedyś zdarzy taka rodzina studiująca. Ale chciałam Was jeszcze zapytać o wrażenia z dyplomatorium, bo w Waszym przypadku było to jednak święto rodzinne.
Daria: Był z nami tata na dyplomatorium, więc cała rodzina była w komplecie. No prawie cała, bo brat studiuje w Gdańsku, nie mógł przyjechać. Tata uwieńczył wszystko, nagrał swój filmik, bo my zawsze z każdego spotkania czy święta robimy takie krótkie filmiki. Mamy filmik.
Aneta :Uroczystość wspaniała, wszyscy studenci powinni w niej uczestniczyć.
Dawid: To są takie cenne chwile. W sumie ja w klasie maturalnej w ostatnim roku technikum byłem w roku covidowym i my zakończenia nie mieliśmy. Dla mnie to było takie troszeczkę, wyrównanie, wynagrodzenie tego zwieńczenia czasu końca nauki. Niesamowite były te birety i togi. Porównywałem to do Harry Poterra do Hogwartu.
Czy chcielibyście coś dopowiedzieć? Jakaś refleksja, która Wam się nasunęła
Aneta: Będę tęsknić za tym okresem. U mnie w pracy wszyscy mówią, że to dobrze, że już ukończyłam studia. A wiecie ja nie czuję radości z tego powodu, że to koniec. Będę tęskniła za tym okresem, choć nadal jesteśmy bardzo blisko, to miało zupełnie inny wymiar. Zostanie na całe życie.
Dawid: Już sobie powiedzieliśmy, że musimy przyjechać do Olsztyna.
Aneta :Odwiedzić mury, pójść na obiad do Kortowiaka.
Daria: Zawsze mówiłam rodziców, że chciałabym ich zabrać na Kortowiadę. Żeby na tę paradę poszli i zobaczyli jak to wygląda.
Aneta: Filmiki z Kortowiady też były robione. Dawid zadbał o tą stronę.
Dawid: tak i zdjęcia z Kortowiady były. Chcieliśmy rodzicom pokazać, jak to wygląda od strony wewnętrznej. Będąc studentem, choć raz Kortowiadę trzeba zwiedzić.
To zapraszamy do Olsztyna, jakbyście chcieli nas odwiedzić.
Dziękuję bardzo wam za Wywiad. Życzę wiele szczęścia i dalej tak wspaniałej relacji rodzinnej.
Dawid: No właśnie chciałem jeszcze tak suma summarum podziękować za tą możliwość. Zostaliśmy w jakimś aspekcie zauważeni jako rodzina i to zostało docenione, również przez władze uniwersyteckie. To naprawdę coś niesamowitego. Cieszymy się, że nasz przykład może kogoś zachęcić: UWM studiuj rodzinnie!
Rozmawiała Dorota Zaworska-Nikoniuk


