Wykład otwarty i promocja książki w Katedrze Socjologii

 

�miechologia polityczna - zaproszenie.jpg

 

 Gelotologia ("śmiechologia") polityczna

Humor i śmiech są przedmiotem badań wielu uczonych, którzy od wieków zastanawiają się nad ich istotą oraz funkcją w życiu społecznym ze względu na rolę, jaką odgrywają w życiu jednostek i grup. Jednym z kardynalnych wniosków płynącym z tych obserwacji jest stwierdzenie, że siła dowcipu jest wystarczająco duża, by manipulować ludźmi, stąd też jednym z obszarów, gdzie jest często spotykany jest polityka, w której wykorzystuje się go do walki z władzą lub w walce o władzę.

Całkiem poważnie nad zjawiskiem śmiechu zastanawiali się wielcy filozofowie: Arystoteles, Platon, I. Kant, A. Schoppenchauer, S. Kierkegaard, H. Bergson, K. Darwin,
Z. Freud i wielu innych – bo nie tylko oni uważali, że należy go badać, ze względu na różnorodną rolę jaką pełni on w życiu codziennym. Humor i powodujący go śmiech mogą bowiem służyć jako środek redukcji napięć psychicznych, uczuć agresywności, mogą pobudzać twórcze rozwiązywanie problemów, a także dostarczać „prostej” rozrywki. Nic dziwnego, że obecnie stały się również poszukiwanym na rynku „towarem”.

Dziś różnorodna analiza śmiechu zwana gelotologią (gr. gelosśmiech, śmiać się), chociaż nie jest jeszcze nauką sensu stricte, jest już rozbudowanym obszarem interdyscyplinarnych badań uniwersyteckich. Jest przedmiotem zainteresowania przedstawicieli różnych nauk: medycznych, humanistycznych, społecznych, w tym między innymi i politologii, bo wykorzystanie humoru w polityce jest tak stare, jak sama polityka.

Rolę humoru w polityce najlepiej widać obecnie w USA, gdzie dowcip, cięta riposta czy zręczna anegdota są ważnymi elementami walki o władzę. Amerykanscy politycy doskonale wiedzą, że „szeroki uśmiech wart jest milion dolarów”, bo celnym żartem można wpływać na zmianę postawy czy poglądy wyborców. Uśmiechnięta twarz świadczy o pewności własnych racji. Wzbudza też zaufanie, bo mądrość i humor (wit and wisdom) zawsze idą w parze. Polityk, który tryska humorem, sygnalizuje wyborcom, że ich rozumie, a oni, śmiejąc się, odpowiadają z kolei, że rozumieją jego politykę.

Jednak trzeba pamiętać, że w tym kontekście śmiech „polityczny” jest narzędziem manipulacji odbiorcą, co widać najlepiej tuż po wyborach, kiedy to uśmiechający się serdecznie z plakatu lub ulotki kandydat, przemienia się w obcego, a nawet wrogiego wyborcom, sprawującego władzę polityka. Bo Władza zawsze ma bowiem budzić respekt i podziw, a nie wesołość. Stąd wywodzi się humor tworzony przeciwko politykom, bo działał tu mechanizm, który prezentuje najlepiej ten dowcip: – Gdzie powstaje najwięcej dowcipów politycznych? – Tam, gdzie z władzą nie ma żartów. W każdym kraju humor polityczny jest naturalną, zdrową reakcją społeczną na napięcie i frustracje związane z polityką. Napięcie narasta – dowcip je rozładowuje. Chociaż żarty polityczne zazwyczaj są nieszkodliwe dla ich „bohaterów”, niemniej w pewnych okolicznościach mogą być potężną bronią polityczną.

Z tych między innymi powodów humor stricte polityczny jest tak ciekawym zjawiskiem dla tych, którzy obserwują to, co dzieje się na scenie politycznej (często traktowanej jako scena kabaretowa), jak i analizują to, z czego i z kogo śmieją się ludzie w domach, w pracy i na ulicy. Z tych też obserwacji na temat roli humoru w życiu politycznym, prób opisania zjawiska, pokazania jego wieloaspektowości i wielowymiarowości wywodzi się koncepcja gelotologii politycznej, subdyscypliny nauk społecznych – zajmującej się badaniem wpływu humoru na zachowania polityczne, tak wyborców, jak i polityków oraz zachodzących między nimi interakcji.

Pionierami gelotologii politycznej w Polsce są dwaj olsztyńscy naukowcy: prof. Marek Sokołowski socjolog i medioznawca oraz dr Wojciech Krzysztof Szalkiewicz – politolog praktyk i teoretyk polskiego marketingu politycznego. Wydana właśnie ich nowa książka pt. Humor i Władza. Wprowadzenie do glotologii politycznej „…wzbogaca dyskurs o polityce o brakujący dotąd element – humor, który zawsze był blisko polityki, zwłaszcza w postaci dowcipów, satyry, anegdot, kupletów, kalamburów itp., choć był rzadko podejmowany jako temat badawczy przez przedstawicieli nauk społecznych” – jak napisał w swojej recenzji wydawniczej prof. Kazimierz Krzysztofek z Uniwersytetu SWPS w Warszawie. „Książka zaciekawi nie tylko politologów, czy przedstawicieli innych nauk społecznych, ale także wszystkich zainteresowanych humorem. Bardzo dobrze się ją czyta, pobudza do śmiechu i uśmiechu, czego należało do niej oczekiwać”.

W Ameryce mówi się, że dobry satyryk stara się skłonić słuchaczy najpierw do śmiechu, a następnie do myślenia i refleksji. Polityk zaś może postąpić odwrotnie, najpierw skłonić wyborców do myślenia, a następnie do śmiechu. Olsztyńscy naukowcy starają się natomiast skłonić czytelników i do refleksji, i do śmiechu.